Tużtużowanie zawsze jest sprawą ryzykowną. Bo na Tużtuża z reguły czyha jego zajadły wróg Pomiędzy, ksywka W Międzyczasie. I jak ci dwaj się zaczynają naparzać, to biedne Potem całą koncepcję nastąpienia musi przepracować i wszystko zaczynać od początku. 😦
tu potem, poproszę już tę kawe 🙂
już za chwileczkę… już za momencik…
orkiestra…! tusz-tuż-tuż
Siódme poty mnie oblały na wieść
o tym że kłopoty moje biorą się od kawy
i z Warszawy trzeba będzie samochodem
wywieźć cały zapas aby potem nikt tej kawy
nie dostawał
więc ja pytam jak bez kawy potem mam ja nabrać tej ochoty na zabawę ?jak bez kawy potem się oddawać
a zawczasu sprawę zdawać,nie odkładać i nie gadać?
gdy po kawie jestem żwawa a bez kawy potem się oblewam cała;-o
Ach! Nie! Cóż my, klienci baru, byśmy poradzili bez kawy?!
Kawa zastępuje brak słońca i zielonej murawy!
(coś wierszopisanie i poetyzowanie stało się modne w tym przybytku, więc staram się skromnie dołączyć).
Jako osoba zawieszona w Pomiędzy, ksywa W
Międzyczasie (bo Tużtuż odszedł już, pokonany – no i znów podstępnie wkradł się mi rym), poproszę kawę potem, może przyniesie jakieś rozwiązanie. Albo przynajmniej ożywienie i ocieplenie duszy i ciała.
Składanie ładnie brzmiących słów jest składową tego miejsca, nawet jeśli rymy wybyły zapalić (ha! teraz już wiadomo skąd ten dym! to rymy palą fajki w kominku), taką jak kawa czy umiarkowana rewerencja w traktowaniu czasu. Czy trzeba dodawać, że taki mikroklimat dobrze służy spragnionym tego i owego? Nawet jeśli poza barem trzeba zdawać, oddawać, nie odkładać i nosić rozwiązania w nierozrywalnych workach, to w barze co najwyżej można.
Ech, jeśli bez kawy takie słowa, to co dopiero będzie potem? Ach ach!
O, rymy palą? Może poczęstują, bo ja ostatnio cienko z kasą i nałogi muszą poczekać…
Po kawie będzie optymistyczniej, tak to jest u osób, które kawę najchętniej przez kroplówkę 🙄
zawsze mozna doniesc do kawy. Albo herbaty. Po tem czy po tamtem ciut popijawki. Zamiast pojawki. Niby erzac, a cieszy.
Upiekłam kruche ciasteczka z wanilią i trzcinowym cukrem. Mogę poczęstować, jeśli dostanę immunitet. W końcu do baru z własnym prowiantem nie za bardzo wypada, nie chciałabym dostać bana.
Ja poproszę. Pasują do mate z cynamonem.
vesper, mysle ze szybka i bezokruszkowa konsumpcja jakos zastapi immunitet. Obiecuje czynnie wspomóc 😉
Ja, niestety, nawet ciasteczka bez cukru. W związku z tym pojawia mi się problem, jak wznieść się na taki poziom abstrakcji, żeby udało mi się wyabstrahować słodkie z ciasteczek. 🙄
Całą niesłodką resztę skonsumuję bardzo chętnie, bo tak ogólnie to dość łakomy jestem. Zwłaszcza przedtem. 🙂
Można ciasteczka posłodzić fruktozą, laktozą, albo jakąś inną -ozą. A przedtem to łakomy chyba każdy jest 😛
Niesłodkiej reszty też trochę się znajdzie – mąka, ziarenka wanilii, kilka przepiórczych jaj, jakieś smarowidło roślinne (bo to ciasteczka dla alergików). Konsumpcja bezokruszkowa jak najbardziej możliwa. Ciasteczka są malutkie, takie w sam raz na jeden kęs. Częstujcie się więc.
kilka ciastek zawinietych w serwetke ukrywa sie przed
konsumpcja.
mimo to zachecony szeptem filizanek uwolnie samowar od
nadmiaru herbaty teraz i bezokruszkowo kesne dwa lub trzy 🙂
na kalendarza stronie oszronione liscie, niby zielone, a
w srebrnym plaszczu, na ulicach w kierunku Baru mokre
powietrze
po herbacie czekolade przed duzy parujacy kubek z
czapa bialej smietany, zaszywam sie w fotelu…………
wiele można, byle pasowało do
okruszki, jeśli jakieś będą, zgarnę
zaszywam się za barem gdzieś
mimo słońca okna zamknięte jeszcze
kawa potem
No nie, jak ja raz mógłbym wypić naprawdę poranną kawę, to barman zaszyty! 😯
To chyba jeszcze gorsze, niż barman zapruty. 😦
KAAAAAWYYYYYYY!!!!!!!!!!!!
kawa potem, teraz igły, szydełka i druty w garść. kurs na zaszywanie
Może mało poetycko się wypowiem, ale kawa to zdecydowanie dobry pomysł… Ale czy można w tle włączyć Toma Waitsa?
Ja mam cztery lewe łapy, więc na czas panowania w barze robótek ręcznych muszę się wyabstrahować. Wrócę potem, jak już będzie szansa na jakieś wymierne/wypijne korzyści. 😉
At last… Welcome komerski 😉
No jak w Tom’s nie mógłby w tle przemykać Tom Waits? Już nawet na kawę z Iggy Popem wpadł. A teraz… hm… to może tak?
Któż się wybiera do domu?
Miło w tej knajpie witają… To ja poproszę do kawy kubek gorącej czekolady. Podobno Majowie mogli po czymś takim biec przez dwadzieścia cztery godziny, więc może i Bobik się skusi…
Voila! Specjalność baru: czekolada przed, kawa potem
Myślę, że przy zachowaniu odpowiednich proporcji pozwoliłyby biec znacznie dłużej, do maja daleka droga…
…śliczny obrazek… 🙂
😀 żeby nie było wątpliwości, fotoszop ograniczył się jedynie do kadrowania.
takie to cuda kawa sprawia! kto wie czy kenijska nie sprawia jeszcze innych… 🙄
U niektórych nieszczęśliwie odnosi się to również do kawy.
do maja codziennie czekolade przed co za szczescie ze mozna zrezygnowac z
proporcji przy bieganiu
zaszywam sie ponownie 😆
Na przyszły raz przed bieganiną skorzystam z rady komerskiego i zatankuję do pełna czekolady, zwłaszcza że jej oryginalna Majowa wersja jest bez cukru. 🙂
Dzisiaj nikt mnie w porę nie poinformował przed, dlatego teraz potrzebuję szybko łyka reanimacji, żebym miał w ogóle jakieś potem. 🙄
łykłyski bym sugerował. w czekoladzie.
Bez kawy?! O nie! Bar rządzi się swoim prawami, co gdzieś może się odnosić, tu nie musi. I odwrotnie. Przy całej swojej uświadomionej ograniczoności, czym jak czym, ale kawą zawsze mogę służyć. Nawet kawą już
Nie wystarczy jedna łykłyska solo? Muszą być od razu w liczbie mnogiej i na dodatek w czekoladzie? 😯
[łykłyski] nie muszą być w liczbie mnogiej [nie w liczbie mnogiej], nie muszą być w czekoladzie [nie w czekoladzie], nawet nie muszą być [nie być]. oczywiście [promienny uśmiech]. wystarczy? czy szanowny gość życzy sobie może jeszcze jakiś rabat? [rabat też nie ma, na wiosnę przy wejściu się coś posadzi może]. [łykłyski wężykiem]
Kawę zamiast poproszę
A zamiast to nie szklanka wody?
Ja kawę z Bailey’sem raz.
i owszem, w karcie jest szklanka wody zamiast
ale trzeba też wsłuchiwać się w potrzeby gości, próbować je zrozumieć, i, jeśli to możliwe, spełniać.
zamiast czego ta kawa zamiast?
a tak z tego wszystkiego pomyślało mi się, że Bailey’s jest z kawą, do kawy, jakby stracił samodzielność bytu.
to kawa z Bailey’sem raz, a sam Bailey’s dwa
Sam Bailey’s jak dla mnie za słodki. Przynajmniej jak na łyskową gorycz, którą teraz preferuję.
W sumie kawa zamiast też dobra. Chociaż kofeina pobudza, więc jej działanie zamiast może nzaskutkować odwrotnie… 🙄
Jak Bailey’s za słodki, to ja mogę się poświęcić i robić za gorzakwy Bobik’s do kawy.
Tylko żeby wtedy nikt nie robił wyrzutów barmanowi, jak w kawie znajdzie włos! 🙄
Czy zamiast musi być zawsze czegoś?
niektórzy wolą zamiast, ale są też tacy co i owszem, czemu nie, bez żadnego zamiastu, zapisuję się do tego drugiego kółka zainteresowań 🙂
Przyjęło się, że w sumie musi, ale czy trzeba się trzymać takich przyjęć, które każą wybierać? 🙄 Ja bym na takie przyjęcia nie chodził.
Zamiast wybierać, uznajmy samoistność zamiast, choć o tym, czy zamiast jest słodkie, gorzkie czy kwaśne nie da się chyba nic powiedzieć. Na słone w każdym razie nie wygląda
wody szklanka?w Barze znanym z herbaty,kawy,czekolady,Bez Cukru,zamiast,teraz,przed,po-to pachnie nihilizmem!!!!!!
przewracym strone,dopijam herbate i pojde w mokra noc
Za Bobik’sa w kawie dziękuję, ale Bobik może położyć się obok i ogrzać me zmarznięte kolana. Mogę się podzielić niesłodkim ciasteczkiem.
Znaczy mam robić za kocyk’s?
Nie ma sprawy. Ze mną jak z dzieckiem. Za rączkę i do baru. 😆
tylko filizanki szepca cicho ciagle
herbate czarna bardzo bez niczego do samotnosci
wlasciwie dlaczego targam plik gazet codziennie,moze by
prenumerate i zawiesic sciane cala szeleszczacym
papierem???
zawierusze sie w fotelu……………
nie inaczej
dziś dzień czarnej herbaty i gorzkiej czekolady
szelest papieru walczący z ciszą
schowana gdzieś zawierucha
Zawieruszona zawierucha?
Ona i tak wypłynie na wierzch, w szklance wody burzę zrobi, a potem może nawet na szersze wody wypłynąć. 🙄
Coś dziś bardzo gorzka ta czekolada…
Zawieruchy są kłopotliwe. W zawierusze może się czasem coś zawieruszyć. Możemy z tego powodu ubolewać, choć pewnie nie zawsze. Zależy. Wolę jednak zawieruchy na wszelki wypadek unikać, a spraw niewygodnych unikać w inny sposób.
to dare or not to dare this is an order… 😯 the order…? 🙄 disorder…? 🙄 😯
Kawa Do Orderu … Coffe to Order … To Order Coffee … To Order or not to Order …
W mojej okolicy to raczej nie Order, tylko Ordnung. W sprzedaży wiązanej z Mußseinem. Za cenę, którą nie zawsze ma się ochotę zapłacić. 🙄
i czeka się wtedy nieraz do wiosennej wyprzedaży… nieraz zamyka oczy i podaje kartę kredytową
Jako studentka Ordnungu z Mussseinem nie lubię, wolę kawę potem z rarytasami chyba. Razy dwa, kocyk’s podniósł łeb i też prosi :).
dziś pustki, kawa z czekoladą tylko; jeśli czekolada jest rarytasem, to chyba może być? 🙄
Czekolada rarytasem? 😯
Będzie wojna? Trzeba zapasy mąki robić?
Zależy jaka czekolada. Firma, rodzaj itd. Może pralinki Lindta?
co?dlaczego? maka zamiast czekolady?
poprosze tez pralinki,tylko moze belgijskie,delikatne w smaku…….. ❗
Niech nam każda czekolada
Powszednim będzie chlebem
Mleczna, gorzka, blada
Co dzień w gębie niebem
Mont Blanc, Lindt czy Wedel
Niech w kuchni stale goszczą
Niczym do siedzenia mebel
Niech goście nie poszczą
Rarytasem zwijmy inne wiktuały
Trufle i z nich specjały
czarny kawior z bielugi
Lewy profil płastugi
Gniazda chińskich jaskółek
Wosk z uszu pustułek
Nie rarytasem niecnym
Czekolada niech dobrem zostanie
Zwykłym i codziennym
Jak zmierzchu nastanie
Jak prąd w kablu zmiennym
Lecz zawsze obecnym
kubek parujacej teraz i dobra muzyka,jazz?Garbarek?jest jesiennie poza Barem
…..troche glosniej……………
w barze też jesiennie, jak wszędzie
rarytas-raz nieczekoladowy chyba
a vesper to chyba ma jakąś fabrykę czekolady? 😉 takie zorientowanie…
Zorientowana na czekoladę.
A czy vesper w tej fabryce produkuje też czekoladowe rekiny?
Naprawdę istnieją takie. Tu mam zdjęcie:
Niestety, są gatunkiem zagrożonym. 😦
czekolada ma zły wpływ na zęby, to dlatego
Moje dziecko byłoby zachwycone, gdybym produkowała rekiny, bo ceni je sobie bardziej niż czekoladę. Niestety, nie produkuję rekinów, choć skoro są zagrożone, to jest to może nisza rynkowa, którą warto by się zająć.
To by był dobry pomysł na biznes: produkcja zagrożonych gatunków. I ekologiczny, więc politycznie poprawny.
Późno już, więc ciepłe mleko w łapę i spać.
To ja bym się najchętniej zajął produkcją szympansów. I pandy też bym mógł wyrabiać.
Dzięki zdobytej w ten sposób praktyce mógłbym też szybko i sprawnie reagować, gdyby jakaś kawa była zagrożona wyginięciem.
czarnej bez niczego i spokojne szeleszczenie gazety
piatek !!!!!!!!!!!!
🙂
atmosfera strachu nie jest w barze mile widziana, więc szmatą czem prędzej przeganiam
ewentualnie ktoś się może zająć produkcją orzechów i orzechówki, bo się przydaje
kawą zaopiekuje się barman
Orzechówki nie poradzę, cholerstwo musi stać i stać, więc co najwyżej nastawię… Ale za 3 tygodnie mogę podesłać wybitną cytrynówkę wg przepisu samej Babci…
Bo kawa się nie poci…
Poeci…
lubię kenijską.
Tużtużowanie zawsze jest sprawą ryzykowną. Bo na Tużtuża z reguły czyha jego zajadły wróg Pomiędzy, ksywka W Międzyczasie. I jak ci dwaj się zaczynają naparzać, to biedne Potem całą koncepcję nastąpienia musi przepracować i wszystko zaczynać od początku. 😦
tu potem, poproszę już tę kawe 🙂
już za chwileczkę… już za momencik…
orkiestra…! tusz-tuż-tuż
Siódme poty mnie oblały na wieść
o tym że kłopoty moje biorą się od kawy
i z Warszawy trzeba będzie samochodem
wywieźć cały zapas aby potem nikt tej kawy
nie dostawał
więc ja pytam jak bez kawy potem mam ja nabrać tej ochoty na zabawę ?jak bez kawy potem się oddawać
a zawczasu sprawę zdawać,nie odkładać i nie gadać?
gdy po kawie jestem żwawa a bez kawy potem się oblewam cała;-o
Ach! Nie! Cóż my, klienci baru, byśmy poradzili bez kawy?!
Kawa zastępuje brak słońca i zielonej murawy!
(coś wierszopisanie i poetyzowanie stało się modne w tym przybytku, więc staram się skromnie dołączyć).
Jako osoba zawieszona w Pomiędzy, ksywa W
Międzyczasie (bo Tużtuż odszedł już, pokonany – no i znów podstępnie wkradł się mi rym), poproszę kawę potem, może przyniesie jakieś rozwiązanie. Albo przynajmniej ożywienie i ocieplenie duszy i ciała.
Składanie ładnie brzmiących słów jest składową tego miejsca, nawet jeśli rymy wybyły zapalić (ha! teraz już wiadomo skąd ten dym! to rymy palą fajki w kominku), taką jak kawa czy umiarkowana rewerencja w traktowaniu czasu. Czy trzeba dodawać, że taki mikroklimat dobrze służy spragnionym tego i owego? Nawet jeśli poza barem trzeba zdawać, oddawać, nie odkładać i nosić rozwiązania w nierozrywalnych workach, to w barze co najwyżej można.
Ech, jeśli bez kawy takie słowa, to co dopiero będzie potem? Ach ach!
O, rymy palą? Może poczęstują, bo ja ostatnio cienko z kasą i nałogi muszą poczekać…
Po kawie będzie optymistyczniej, tak to jest u osób, które kawę najchętniej przez kroplówkę 🙄
zawsze mozna doniesc do kawy. Albo herbaty. Po tem czy po tamtem ciut popijawki. Zamiast pojawki. Niby erzac, a cieszy.
Upiekłam kruche ciasteczka z wanilią i trzcinowym cukrem. Mogę poczęstować, jeśli dostanę immunitet. W końcu do baru z własnym prowiantem nie za bardzo wypada, nie chciałabym dostać bana.
Ja poproszę. Pasują do mate z cynamonem.
vesper, mysle ze szybka i bezokruszkowa konsumpcja jakos zastapi immunitet. Obiecuje czynnie wspomóc 😉
Ja, niestety, nawet ciasteczka bez cukru. W związku z tym pojawia mi się problem, jak wznieść się na taki poziom abstrakcji, żeby udało mi się wyabstrahować słodkie z ciasteczek. 🙄
Całą niesłodką resztę skonsumuję bardzo chętnie, bo tak ogólnie to dość łakomy jestem. Zwłaszcza przedtem. 🙂
Można ciasteczka posłodzić fruktozą, laktozą, albo jakąś inną -ozą. A przedtem to łakomy chyba każdy jest 😛
Niesłodkiej reszty też trochę się znajdzie – mąka, ziarenka wanilii, kilka przepiórczych jaj, jakieś smarowidło roślinne (bo to ciasteczka dla alergików). Konsumpcja bezokruszkowa jak najbardziej możliwa. Ciasteczka są malutkie, takie w sam raz na jeden kęs. Częstujcie się więc.
kilka ciastek zawinietych w serwetke ukrywa sie przed
konsumpcja.
mimo to zachecony szeptem filizanek uwolnie samowar od
nadmiaru herbaty teraz i bezokruszkowo kesne dwa lub trzy 🙂
na kalendarza stronie oszronione liscie, niby zielone, a
w srebrnym plaszczu, na ulicach w kierunku Baru mokre
powietrze
po herbacie czekolade przed duzy parujacy kubek z
czapa bialej smietany, zaszywam sie w fotelu…………
wiele można, byle pasowało do
okruszki, jeśli jakieś będą, zgarnę
zaszywam się za barem gdzieś
mimo słońca okna zamknięte jeszcze
kawa potem
No nie, jak ja raz mógłbym wypić naprawdę poranną kawę, to barman zaszyty! 😯
To chyba jeszcze gorsze, niż barman zapruty. 😦
KAAAAAWYYYYYYY!!!!!!!!!!!!
kawa potem, teraz igły, szydełka i druty w garść. kurs na zaszywanie
Może mało poetycko się wypowiem, ale kawa to zdecydowanie dobry pomysł… Ale czy można w tle włączyć Toma Waitsa?
Ja mam cztery lewe łapy, więc na czas panowania w barze robótek ręcznych muszę się wyabstrahować. Wrócę potem, jak już będzie szansa na jakieś wymierne/wypijne korzyści. 😉
At last… Welcome komerski 😉
No jak w Tom’s nie mógłby w tle przemykać Tom Waits? Już nawet na kawę z Iggy Popem wpadł. A teraz… hm… to może tak?
Któż się wybiera do domu?
Miło w tej knajpie witają… To ja poproszę do kawy kubek gorącej czekolady. Podobno Majowie mogli po czymś takim biec przez dwadzieścia cztery godziny, więc może i Bobik się skusi…
Voila! Specjalność baru: czekolada przed, kawa potem
Myślę, że przy zachowaniu odpowiednich proporcji pozwoliłyby biec znacznie dłużej, do maja daleka droga…
…śliczny obrazek… 🙂
😀 żeby nie było wątpliwości, fotoszop ograniczył się jedynie do kadrowania.
takie to cuda kawa sprawia! kto wie czy kenijska nie sprawia jeszcze innych… 🙄
U niektórych nieszczęśliwie odnosi się to również do kawy.
do maja codziennie czekolade przed co za szczescie ze mozna zrezygnowac z
proporcji przy bieganiu
zaszywam sie ponownie 😆
Na przyszły raz przed bieganiną skorzystam z rady komerskiego i zatankuję do pełna czekolady, zwłaszcza że jej oryginalna Majowa wersja jest bez cukru. 🙂
Dzisiaj nikt mnie w porę nie poinformował przed, dlatego teraz potrzebuję szybko łyka reanimacji, żebym miał w ogóle jakieś potem. 🙄
łykłyski bym sugerował. w czekoladzie.
Bez kawy?! O nie! Bar rządzi się swoim prawami, co gdzieś może się odnosić, tu nie musi. I odwrotnie. Przy całej swojej uświadomionej ograniczoności, czym jak czym, ale kawą zawsze mogę służyć. Nawet kawą już
Nie wystarczy jedna łykłyska solo? Muszą być od razu w liczbie mnogiej i na dodatek w czekoladzie? 😯
[łykłyski] nie muszą być w liczbie mnogiej [nie w liczbie mnogiej], nie muszą być w czekoladzie [nie w czekoladzie], nawet nie muszą być [nie być]. oczywiście [promienny uśmiech]. wystarczy? czy szanowny gość życzy sobie może jeszcze jakiś rabat? [rabat też nie ma, na wiosnę przy wejściu się coś posadzi może]. [łykłyski wężykiem]
Kawę zamiast poproszę
A zamiast to nie szklanka wody?
Ja kawę z Bailey’sem raz.
i owszem, w karcie jest szklanka wody zamiast
ale trzeba też wsłuchiwać się w potrzeby gości, próbować je zrozumieć, i, jeśli to możliwe, spełniać.
zamiast czego ta kawa zamiast?
a tak z tego wszystkiego pomyślało mi się, że Bailey’s jest z kawą, do kawy, jakby stracił samodzielność bytu.
to kawa z Bailey’sem raz, a sam Bailey’s dwa
Sam Bailey’s jak dla mnie za słodki. Przynajmniej jak na łyskową gorycz, którą teraz preferuję.
W sumie kawa zamiast też dobra. Chociaż kofeina pobudza, więc jej działanie zamiast może nzaskutkować odwrotnie… 🙄
Jak Bailey’s za słodki, to ja mogę się poświęcić i robić za gorzakwy Bobik’s do kawy.
Tylko żeby wtedy nikt nie robił wyrzutów barmanowi, jak w kawie znajdzie włos! 🙄
Czy zamiast musi być zawsze czegoś?
niektórzy wolą zamiast, ale są też tacy co i owszem, czemu nie, bez żadnego zamiastu, zapisuję się do tego drugiego kółka zainteresowań 🙂
Przyjęło się, że w sumie musi, ale czy trzeba się trzymać takich przyjęć, które każą wybierać? 🙄 Ja bym na takie przyjęcia nie chodził.
Zamiast wybierać, uznajmy samoistność zamiast, choć o tym, czy zamiast jest słodkie, gorzkie czy kwaśne nie da się chyba nic powiedzieć. Na słone w każdym razie nie wygląda
wody szklanka?w Barze znanym z herbaty,kawy,czekolady,Bez Cukru,zamiast,teraz,przed,po-to pachnie nihilizmem!!!!!!
przewracym strone,dopijam herbate i pojde w mokra noc
Za Bobik’sa w kawie dziękuję, ale Bobik może położyć się obok i ogrzać me zmarznięte kolana. Mogę się podzielić niesłodkim ciasteczkiem.
Znaczy mam robić za kocyk’s?
Nie ma sprawy. Ze mną jak z dzieckiem. Za rączkę i do baru. 😆
tylko filizanki szepca cicho ciagle
herbate czarna bardzo bez niczego do samotnosci
wlasciwie dlaczego targam plik gazet codziennie,moze by
prenumerate i zawiesic sciane cala szeleszczacym
papierem???
zawierusze sie w fotelu……………
nie inaczej
dziś dzień czarnej herbaty i gorzkiej czekolady
szelest papieru walczący z ciszą
schowana gdzieś zawierucha
Zawieruszona zawierucha?
Ona i tak wypłynie na wierzch, w szklance wody burzę zrobi, a potem może nawet na szersze wody wypłynąć. 🙄
Coś dziś bardzo gorzka ta czekolada…
Zawieruchy są kłopotliwe. W zawierusze może się czasem coś zawieruszyć. Możemy z tego powodu ubolewać, choć pewnie nie zawsze. Zależy. Wolę jednak zawieruchy na wszelki wypadek unikać, a spraw niewygodnych unikać w inny sposób.
Uwaga! Pilnie potrzebna Kawa Do Orderu!
http://www.blog-bobika.eu/?p=273#comment-33414
Bo inaczej nici z nadania… 😉
to dare or not to dare this is an order… 😯 the order…? 🙄 disorder…? 🙄 😯
Kawa Do Orderu … Coffe to Order … To Order Coffee … To Order or not to Order …
W mojej okolicy to raczej nie Order, tylko Ordnung. W sprzedaży wiązanej z Mußseinem. Za cenę, którą nie zawsze ma się ochotę zapłacić. 🙄
i czeka się wtedy nieraz do wiosennej wyprzedaży… nieraz zamyka oczy i podaje kartę kredytową
Jako studentka Ordnungu z Mussseinem nie lubię, wolę kawę potem z rarytasami chyba. Razy dwa, kocyk’s podniósł łeb i też prosi :).
dziś pustki, kawa z czekoladą tylko; jeśli czekolada jest rarytasem, to chyba może być? 🙄
Czekolada rarytasem? 😯
Będzie wojna? Trzeba zapasy mąki robić?
Zależy jaka czekolada. Firma, rodzaj itd. Może pralinki Lindta?
co?dlaczego? maka zamiast czekolady?
poprosze tez pralinki,tylko moze belgijskie,delikatne w smaku…….. ❗
Niech nam każda czekolada
Powszednim będzie chlebem
Mleczna, gorzka, blada
Co dzień w gębie niebem
Mont Blanc, Lindt czy Wedel
Niech w kuchni stale goszczą
Niczym do siedzenia mebel
Niech goście nie poszczą
Rarytasem zwijmy inne wiktuały
Trufle i z nich specjały
czarny kawior z bielugi
Lewy profil płastugi
Gniazda chińskich jaskółek
Wosk z uszu pustułek
Nie rarytasem niecnym
Czekolada niech dobrem zostanie
Zwykłym i codziennym
Jak zmierzchu nastanie
Jak prąd w kablu zmiennym
Lecz zawsze obecnym
kubek parujacej teraz i dobra muzyka,jazz?Garbarek?jest jesiennie poza Barem
…..troche glosniej……………
w barze też jesiennie, jak wszędzie
rarytas-raz nieczekoladowy chyba
a vesper to chyba ma jakąś fabrykę czekolady? 😉 takie zorientowanie…
Zorientowana na czekoladę.
A czy vesper w tej fabryce produkuje też czekoladowe rekiny?
Naprawdę istnieją takie. Tu mam zdjęcie:
Niestety, są gatunkiem zagrożonym. 😦
czekolada ma zły wpływ na zęby, to dlatego
Moje dziecko byłoby zachwycone, gdybym produkowała rekiny, bo ceni je sobie bardziej niż czekoladę. Niestety, nie produkuję rekinów, choć skoro są zagrożone, to jest to może nisza rynkowa, którą warto by się zająć.
To by był dobry pomysł na biznes: produkcja zagrożonych gatunków. I ekologiczny, więc politycznie poprawny.
Późno już, więc ciepłe mleko w łapę i spać.
To ja bym się najchętniej zajął produkcją szympansów. I pandy też bym mógł wyrabiać.
Dzięki zdobytej w ten sposób praktyce mógłbym też szybko i sprawnie reagować, gdyby jakaś kawa była zagrożona wyginięciem.
kawa zagrozona wyginieciem wiec ogromny kubek wyjatkowo
czarnej bez niczego i spokojne szeleszczenie gazety
piatek !!!!!!!!!!!!
🙂
atmosfera strachu nie jest w barze mile widziana, więc szmatą czem prędzej przeganiam
ewentualnie ktoś się może zająć produkcją orzechów i orzechówki, bo się przydaje
kawą zaopiekuje się barman
Orzechówki nie poradzę, cholerstwo musi stać i stać, więc co najwyżej nastawię… Ale za 3 tygodnie mogę podesłać wybitną cytrynówkę wg przepisu samej Babci…